niedziela, 26 stycznia 2014

I po co...?

No cóż. Spieprzyłam. Przepraszam.
Nie powinno się mnie zostawiać samej. Mama właśnie wyjechała na 2 dni. Nienawidzę samotności. Najgorzej jest, jeśli są ludzie dookoła, a nadal jest się samemu. Dzisiaj nie mogłam się ogarnąć. Jak tylko zamknęłam za nią drzwi poszłam się zważyć. Co ja sobie zrobiłam. Więc trzeba było się wszystkiego pozbyć. Jestem z tym głupia. Zniszczę kiedyś swój organizm. Pamiętam jak robiłam to pierwszy raz - jak było ciężko! A teraz? Staję nad kibelkiem i ot tak, po prostu. Wyrzuciłam z siebie kilogram żarcia. To jest niepojęte...
Jutro dzień na wodzie, muszę się ogarnąć. Muszę zrobić na jutro ileś zadań, z czego każde zajmuje mi wieki. Więc co robię? Ostatnie 4h spędzam na czytaniu jakiś głupot. I ja chcę coś w życiu osiągnąć?

Położę sie teraz spać, w takim nastroju i tak nic mi nie będzie wychodzić. Wstanę jakoś o 5, nie będę traciła czasu na jedzenie, tylko od razu do roboty. Mam nadzieję, że nie spieprzę. Kurwa! Co się ze mną dzieje?



Przepraszam, ale nie mam nikogo innego, żeby to wyrzucić z siebie. Dziękuję Wam. }{

1 komentarz:

  1. I jak :O? Udało Ci się wstać już o 5? :O Jeśli tak to baaardzo podziwiam!

    OdpowiedzUsuń