Już coraz lepiej. Głodówki w prawdzie nie było, ale poniedziałek zakończył się na jednym jabłku. Następne dni to garść daktyli z rana i jabłko w szkole. Jestem z siebie nawet zadowolona. W prawdzie daktyle to cholernie dużo kalorii, to jednak kilka z rana przyspieszy metabolizm w trakcie dnia, limit nie przekroczone i jest siła na początek dnia :)
Robię, idę do przodu, rozwijam się i coś się dzieje! A w weekend szykuje się naprawdę świetna impreza u przyjaciółki. Życie toczy się dalej i nie zamierzam zostać w tyle!
Btw, przydałoby się zakochać ;)
Trzymajcie się, Chudzinki! <3
oj przydałoby się zakochać !! ^^ Zdrowy bilansik ;) Wspieram !! :*
OdpowiedzUsuńsuper Ci idzie ;) może też spróbuje wytrzymać tylko na jabłku ;) trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechnęłam czytając notkę! : ) Życzę powodzenia z całego serca <3.
OdpowiedzUsuńhahah "przydałoby się zakochać" , ja też bym nie pogardziła jakims mężczyzną :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bilanse masz, podziwiam!